Po weekendzie na wsi odetchnąłem. Obszedłem swoje "włości" i zanotowałem, że mrozy wielkiego spustoszenia nie zrobiły. Najmocniej dostało się tarninie, biedaczka miejscami czarna i goła bo liście opadły, ale szykuje się pod dostatkiem jarzębiny, czarnego bzu, dzikich jabłek, głogu (ależ pięknie teraz kwitnie!), no i wreszcie znalazłem co nieco czeremchy. Może urodzi się z tego jakiś miodek czeremszak, pamiętam, że na którymś zlocie był takowy i smakował super.
_________________ Blog Wino domowe 2.0, czyli nowoczesna i profesjonalna produkcja alkoholu w domu
Ludzie sukcesu bardziej dbają o "przyjemne wyniki", podczas gdy nieudacznicy o "przyjemne metody". B. Tracy
Pozdrawiam Filip
|