Dzisiaj skończyłem robić koniak. Oto szybki przepis. Do beczki wrzuciłem 100kg białych winogron, część bardzo słodkich a część kwaśnych. Nie pamiętam odmian. Zgrubszsa oddzielałem owoce od łodyg ale w nastawie i tak dużo było tych drugich. Potem wiertarka i jakieś 2 razy po 15 minut mieszania. Następnie dałem 5kg cukru rozpuszczone w ok. 5l wody i na koniec aktywne drożdże winiarskie fermivin. Przez jakieś 2 tygodnie nastaw mieszałem codziennie 2 razy wiertarką. Po ok 4 tygodniach kiedy nastaw już był dobrze kwaśny i gorzkawy, ale jeszcze pracował, zacząłem psocić
Pierwszy raz odbierałem wszystko do ok. 10%. Za drugim razem pilnowałem już frakcji i skończyłem odbierać przy ok 50%. Reszta urobku poszła na płyn do spryskiwacz. Otrzymany destylat rozcieńczyłem do 60% i rozlałem do gàsiorów następnie dodałem po małej szczapce dębu pieczonego przezemnie. Dzisiaj szczapki wyjąłem bo smak jest już dla mnie taki, jaki chciałem osiągnąć. Nie chcę żeby dąb zaczął dominować nad winogronem. Niestety kolor był ledwo słomkowy dlatego dadałem karmelu swojej produkcji i koniaczek nabrał złotego koloru. Na koniec rozcieńczyłem go do 45%, zlałem do gąsiorów i zaniosłem do piwniczki żeby sobie przez kilka latek dojrzewał. Starałem się robić wszystko tak jak to robią przy produkcji koniaku, jaki będzie efekt, zobaczymy. Narazie, po 2 tygodniach od destylacji, koniak zrobił się słodkawy i owocowy z posmakiem dębu. Pić już spokojnie można ale ja oczekuje dużo więcej. Sprubuję ponownie po nowym roku.
Śliwki już całe przerobiłem także jeszcze za jakieś 2-3 tygodnie puszcze jabłka które teraz ostro pracują na przyszły calvados i aparaturkę gdzieś do czerwca można schować. Wkońcu