tornadoretkinia witamy na forum
O ile dobrze pamiętam początkowy balling wynosił coś koło 11*Bauma tj. około 20Blg.
Nie odliczyłem niecukrów.Bynajmniej nie zapisałem tego w zeszycie.
Wino fermentowało na parapecie około miesiąca.Potem zlanie i do zimnej piwniczki.
Szykuj balon,rób wino i zapraszamy Cie na kolejny zlot.
pozdrawiam

Winka nastawiłem 8 litrów, na starcie miało 19 blg.
Dzisiaj po 15 dniach fermentacji sprawdziłem i baling wyniósł -2.
Dlatego zaciekawiło mnie ile u ciebie fermentowało.

Na jakich drożdżach nastawiłeś?
Czas fermentacji może się bardzo różnić.
Mi fermentowało miesiąc w temperaturze ok.27-28*C,
a Tobie 2 tygodnie,nikt nie powiedział że jeśli mi tyle
fermentowało to Tobie tez musi
Wino czasem nieobliczalnym jest!
Udanego nastawu życzę!
Adam

Ja robiłem MD na drożdżach z biowinu chyba uniwersalnych.
Co do fermentacji to przebiegała w temperaturze pokojowej czyli coś około 20 stopni.
Trzeba przyznać, że fermentacja była super burzliwa ponieważ przez pierwszy tydzień rurka fermentacyjna to prawie jak fontanna była.

To ostatnie to szczera prawda, dziś dolałem jeszcze trochę soku z wodą i cukrem - pod szyjkę (szyjka ma z 7cm długości), nastaw pięknie znów zapracował i zostawiłem balon bez korka;) Nie wiem czy to nie wpłynie szczególnie źle na wino ale na pewno pozwoli uniknąć malowania kuchni;)

Możesz chwilowo zatkać balon watą (jeżeli da się ją tak założyć że płyn jej nie będzie moczyć). Inna metoda to przykrycie balonu kawałkiem folii aluminiowej. Zakrywasz i "obwijasz" folia górną część szyjki balonu. Wydzielający się CO2 znajdzie sobie drogę ujścia. Założenie folii pozwala na wytworzenie się nad pracującym winem warstwy CO2, która zabezpiecza nastaw przed utlenianiem.

Ja zakładałem gazę na szyjkę balona i zabezpieczałem gumką recepturką.Też zdawało egzamin

Uprzejmie donoszę, że moje marchewkowe to dno. Przyrzekam nigdy więcej nie wsadzać marchewki do balona;)

Z tego przykrego doświadczenia kolmana, możemy/powinniśmy czerpać wszyscy:

- po pierwsze wyrób win nie jest czymś powtarzalnym mimo posiadania receptury, producenci przemysłowi stają na głowach by mieć w miarę ujednolicony charakter produktu,

- po drugie wina raczej róbmy z owoców lub niektórych kwiatów, warzywa, w tym korzeniowe, typu marchew , pietruszka , seler , cebula można lepiej spożytkować np jako sałatka warzywna .

Swoją drogą pamiętam to wino Adama, i całkiem pijalne, nikt nie odgadł, że to marchewka.

Filip, moim zdaniem podstawowym błędem było zrobienie wina z soku z marchwi a nie z wywaru. Z kilku róznych zródeł (w Niemczech takie wino jest dość popularne) wynika że wino robimy zawsze z wywaru (kroimy marchew na plastry i gotujemy). Takie wino ma zupełnie inny smak i tak też robił Shaman. Sądzę że warto je zrobić. Wychodzi bardzo smaczne wino białe.